Zimny Paryż, pokryty kilkucentymetrową śnieżną kołdrą nie zachęca do wychodzenia z domu. Jednak ani mróz, ani śnieg nie powstrzymał zaproszonych gwiazd przed pojawieniem się na otwarciu wystawy Bvlgari w Grand Palais. Sławy takie, jak Juliette Binoche, Carole Bouquet, Johnny Hallyday, Lenny Kravitz, Julianne Moore i Clive Owen tłumnie zjawiły się, by podziwiać eksponaty uszorstniające 125 lat działalności marki Bulgari.
Wystawa “Bvlgari – 125 years of Italian magnificence” poprzez ponad 500 starannie wybranych eksponatów ilustruje historie marki. Od pierwszego butiku na Rzymskiej Via Sistina, który kiedyś został nazwany przez Andiego Warhola “najważniejszym muzeum sztuki współczesnej” po współczesny sukces. Wchodząc do Grand Palais kolejno mijamy chronologicznie ustawione gabloty. Wycieczkę zaczynamy od pierwszych prac wykonanych w srebrze ozdobionym diamentami, następnie widzimy kreatywny zwrot lat 60-tych, kiedy to marka zaczęła używać różnorodnych kamieni szlachetnych i niecodziennych materiałów. Lata 70-te to dzieła inspirowane elektryzującym pop art’em. Mijamy śmiałe, original projekty lat 80-tych i 90-tych, by trafić do sali z olśniewającymi wzorami XXI wieku.
Na wystawie zebrano biżuterię, rysunki, projekty, kadry z filmów oraz prywatne, dotąd nie pokazywane kolekcje. Wśród wyjątkowych precjozów znaleźć możemy biżuterię Elisabeth Taylor, która według, Richarda Burtona, "jedyne słowo jakie zna po włosku to Bulgari". Uwagę przykuwa złota papierośnica z diamentami i rubinami, na widok której ma się ochotę wpaść w ten brzydki nałóg. Nie można też obojętnie przejść obok naszyjnika wykonanego dla żony założyciela marki Revlon, odważne połączenie szmaragdów, ametystów, turkusów i diamentów, które stało się znakiem rozpoznawczym marki w latach 60tych.
Wystawę kończymy w gift shopie, gdzie każda wielbicielka Bvlgari ze skromniejszym budżetem może kupić suwenir sygnowany logiem marki.Od kieszonkowych lusterek po koszulki z motywami biżuteryjnymi.
LU
źródło: materiały promocyjne, Vogue
Fot: Vogue
