Japonia słynie ze swych toalet nie od dziś. Wszyscy już chyba zdążyli usłyszeć, a w zimowe wieczory także pozazdrości, japońskich podgrzewanych sedesów. Teraz nadszedł czas na … diamentowe.
Japonia, nękana klęskami żywiołowymi i kryzysem, na gwałt szuka pomysłów, jak przyciągnąć klientów. Nic zatem dziwnego, że w tokijskiej, eleganckiej dzielnicy handlowej Ginza na wystawie można podziwiać toaletę inkrustowaną diamentami.
Kryształową toaletę wyprodukowała firma INAX przy współpracy znanej marki jubilerskiej Svarovski. Sedes zdobi 72 tysiące szlachetnych kamieni o wartości ponad 100 tysięcy dolarów.
– To ukłon w stronę tradycyjnych wierzeń japońskich, gdyż musujące toalety zostały stworzone w celu uproszenia "boga toalety" – powiedział Kazuo Sumimiya, dyrektor salonu eksponującego to luksusowe urządzenie. – W Japonii wierzymy, że bóstwo istnieje również w toalecie. Dlatego utrzymanie jej w odpowiedniej czystości to zwyczaj japoński przestrzegany od dawna – dodał.
Jednym urządzenie od razu przypadło do gustu, inni są nieco sceptyczni.
– Byłoby ciężko. Nie sądzę, żebym odczuwała komfort, używając tego w domu – powiedziała 22-letnia Chikako Kawanami, recepcjonistka muzeum sztuki.
Toaletę można oglądać w centrum handlowym Ginzo do końca grudnia. Podoba Wam się taki pomysł? Mielibyście skrupuły przed korzystaniem z takiej toalety. Z pewnością byłby to luksus, no i bogowie byliby z pewnością zadowoleni. Najważniejszy pytanie brzmi jednak: czy można ją traktować jako inwestycję?