UFO nad Paryżem

    2384


    Kiedy Christian Dior otwierając swój butik na Place Vendôme po raz pierwszy zaprezentował kolekcję biżuterii autorstwa francuskiej projektantki, było to, jak wspomina artystka: „(…) jakby wylądowało UFO”. Klienci, przyzwyczajeni do klasycznego wzornictwa tej szacownej firmy, zostali zaskoczeni zuchwałą i żywiołową formą, która rzuciła wyzwanie tradycyjnemu spojrzeniu na biżuterię. Jednak to właśnie ona urzekła właściciela marki Dior Bernarda Arnaulta , który w 1998 r. namówił  Victoire de Castellane do współpracy.
    Oczywiście nadal mamy tu do czynienia z kamieniami szlachetnymi najwyższej jakości oraz zastosowaniem platyny i złota, tyle tylko, że uzyskują one kształty podyktowane nieskrępowaną fantazją projektantki.  Pierścień Nugat odwołuje się do ulubionych cukierków z dzieciństwa, z kolei naszyjnik Milly-la-Forêt, czy perłowe strączki grochu – to wariacje inspirowane naturą. Jak stwierdza artystka: „Chciałam zbagatelizować znaczenie biżuterii i pozbawić ją burżuazyjnego stygmatu, który jest z nią kojarzony”. Przyznaje, że: „Jest to, być może, młodszy, bardziej współczesny sposób noszenia biżuterii”.   
     
    Aby uczcić szalenie innowacyjne spojrzenie i awangardowego ducha biżuterii Victoire de Castellane wydawnictwo Rizzoli opublikowało właśnie trzystustronicowy katalog "Dior Joaillerie", który zawiera jej najbardziej znane kreacje. Oglądając tworzoną przez nią bizuterię można śmiało stwierdzić, że jest ona godnym spadkobiercą maksymy Christiana Diora: „Zawsze uważałem mój zawód, za rodzaj walki przeciwko wszystkiemu temu, co daje nam nasze społeczeństwo, a co jest demoralizujące i mierne.”

    Autor: Marcin Libelt
    Źródło: vogue.com

    BRAK KOMENTARZY

    Odpowiedz