Czytaj
Uwielbia kryształy, które nosi ...do ogrodu!!! Uważa, że to mężczyzna powinien kupować kobiecie biżuterię. Z Katarzyną Grocholą rozmawiamy o biżuterii, modzie i kobiecości.
Katarzyna Grochola – ceniona, polska pisarka, dziennikarka oraz felietonistka. Autorka takich książek, jak Makatka (2011), Osobowość ćmy (2005), Serce na temblaku (2002) czy Nigdy w życiu (2001). Brała udział w XI edycji Tańca z gwiazdami.
Czym jest dla pani kobiecość?
- Wszystkim. Zmiennością i elastycznością, stałością, łagodnością, delikatnością, mądrością, stanowczością, seksualnością, akceptowaniem możliwości jakie daje życie, dawaniem życia.
Wzięła pani udział w Tańcu z gwiazdami, czy w jakiś sposób taniec pozwolił pani zrozumieć siebie, coś w pani wyzwolił?
- Nic nie musiał wyzwalać, urodziłam się kobietą i umrę jako kobieta. Ale nie na próżno mówi się o trzech doskonałościach w świecie – statku pod żaglami, koniu w galopie i kobiecie w tańcu. Taniec wyzwala wolność i siłę. Niby zawsze wiedziałam, że ciało jest ważne, ale teraz to c z u j ę . I to jest dla mnie nowe, dusza powinna godnie mieszkać.
Jaką biżuterię lubi pani najbardziej?
- Niezbyt często noszę biżuterię. Mam swój ulubiony pierścionek z Turcji, który na poczekaniu zrobił mi jubiler. Interesują mnie nietypowe fasony i formy. Podoba mi się biżuteria, która swoim wzorem przypomina klejnoty z Bliskiego Wschodu i krajów arabskich – ale na kimś, nie na mnie. Czasem wkładam do bardzo szlachetnej biżuterii na rękę rzemienny pasek, albo kupioną na targu na Sycylii za 4 euro bransoletką z różowych badziewiastych plastikowych kwiatuszków.
Ma pani jakieś ulubione kamienie lub kruszce?
- Tak. Uwielbiam kryształy, wszystkie. Kryształy są szlachetne, a ja jestem trochę, jak sroka. Podoba mi się wszystko, co błyszczy. Mam dość dużo kryształów, które nie są biżuterią - wynoszę je do ogrodu, kiedy świeci słońce – mam cały ogród w tęczy. Na sobie lubię małe kryształki, nawet diamenciki, ale muszą być malutkie, żeby nie kusiły losu, ani złodziei.
Kolczyki, naszyjniki a może pierścionki – co lubi pani najbardziej?
- Nie mam jakiegoś ulubionego rodzaju biżuterii, a tę co mam noszę w niekonwencjonalny sposób. Bransoletkę zakładam na nogę, obok zegarka, tuż nad kostką.
W swojej kolekcji biżuterii, co lubi pani najbardziej?
- Często noszę naszyjnik z Tajlandii, srebrne pióra na czarnym rzemieniu. Budzi sprzeciw mojej córki i stylistów.
Często kupuje sobie pani biżuterię?
- Często? Nie wiem, co to znaczy często. Ale uważam, że to mężczyźni powinni kupować kobiecie biżuterię. Najlepiej, żeby przed zakupem się skonsultowali.
Aurelia Sawicka
fot.AKPA
Komentarze
W Galerii BiżuBizarre znajdą Państwo biżuterię z przepięknymi szafirami.
„Mała czarna” i fantazyjna kolia z lat czterdziestych ubiegłego wieku to naprawdę świetna stylizacja.
Popularne artykuły
Ostatnio dodane